Już wkrótce nowy magiczny album o Bieszczadach. Wspaniałe zdjęcia ,,klasyków gatunku”,

ale też  piekielnie zdolnych debiutantów okrasił znakomitym tekstem Andrzej Potocki

 

***

,,Moje magiczne Bieszczady to jednocześnie tajemnica bolesna i tajemnica radosna.

Ze szczytu bliżej do nieba, więc pytam Boga, jak to jest, że któregoś dnia trzeba zostawić rodzinny dom, wioskowy cmentarz, święte ikony i odejść.

Przecież wołali w niebo swoją rozpacz. Potem jeszcze ostatni raz obejrzeli się za siebie. Cerkiewne kopuły lśniły w czerwcowym słońcu. Hospody pomiłuj! Hospody…

***

Pośród wysokich zsychających traw zbierałem w zdziczałych sadach opadłe jabłka, wygrzewające do jesiennego słońca swoją czerwień.

Smakowałem ich cierpkość. Nieopodal w równinę zapadał się bojkowski cmentarz.

Tamte Bieszczady są jak oleodruki z wizerunkami świętych, jakie uratowałem z domu moich dziadków.

***

Moje Bieszczady, w których mieszkałem kilkanaście lat, przemierzyłem w radosnym korowodzie młodości.

Zapewne zbyt pospiesznie, dlatego nie rozumiałem ich, ale podziwiałem.

I nieustannie wracam do nich wiedziony nostalgią za utraconym krajobrazem.

Bieszczady są jak drabina do nieba, po której się tylko wychodzi w coraz większym zachwycie…”

                                                        

                                                                                                                                 Andrzej Potocki